Odszedł Rudy (*)
Dziś rocznica śmierci naszej ukochanej Łapki, dziś też jest dzień, w którym odszedł nasz przyjaciel Rudzik, Rudy. Był bardzo chory… ale ostatnie tygodnie były dobre. Po mocnym kryzysie, nagle poczuł się lepiej, wrócił mu apetyt. Nawet zapragnął zmienić wystrój swojego pokoiku w Psianatorium. Fotel na którym tak kochał spać – „wybuchł” czyli został unicestwiony przez Rudego. Był z siebie bardzo zadowolony, miał siłę na spacery, miał siłę chociaż jeszcze trochę popsocić na koniec życia. Wiedzieliśmy, że jego dni są policzone, ale kiedy się kocha, zawsze ma się nadzieję… że to jeszcze nie czas. Dzisiaj poszedł na poranny spacer, a po spacerze położył się na swoim legowisku i zamknął oczy. Odszedł we śnie. Cichutko i spokojnie. Śmierć przyszła po raz kolejny i zabrała jednego z ukochanych przyjaciół…
Rudy był z nami od 2015 roku. Pięć długich lat. Pięć lat, kiedy miał dom, opiekę i miłość. Został znaleziony w okolicach ogródków działkowych, wyczerpany, wychudzony i bardzo spragniony. Staruszek, o którego nikt się nie upomniał, nikt go nie szukał. Najprawdopodobniej porzucony, nie znamy jego wcześniejszej historii. Nie wiemy co przeżył zanim do nas trafił. Zadomowił się szybko, kochał spacery i szaleństwa w trawie. Historii o Rudym pogromcy mebli, legowisk i poduszek moglibyśmy opowiedzieć Wam wiele…Kochał życie, kochał zabawę, uwielbiał smaczki i wszelkie paczki, które przychodziły od Was. Zawsze radosny, zawsze uśmiechnięty. Pilnował swojego domu, bo Przystań Ocalenie była jego domem, a my jego ludźmi. Obszczekiwał obcych, jakby im mówił Ej Ty uważaj, bo ja tu pilnuję, to mój dom… Do końca wierzyliśmy, że to jeszcze nie jest czas na pożegnanie, do końca mieliśmy nadzieję. Jakby nie chciał robić kłopotu i zamieszania. Po prostu zasnął… Śpij ukochany piesku… już zawsze będziesz nasz, ukochany, przystaniowy. Nie odszedłeś jako jeden z wielu schroniskowych psów, miałeś swoje imię, swoją miseczkę i swój pokoik i szczególne miejsce w naszych przystaniowych sercach. Zawsze będziemy Cię kochać i na zawsze pozostaniesz w naszej pamięci.
Dziękujemy Kochani każdemu, kto uczynił gest dobrej woli w stronę Rudego – psiego, schorowanego staruszka, dziękujemy za wszystkie paczki, smaczki, za walentynki, prezenty mikołajowe, za pomoc w finansowaniu jego leczenia. Dziękujemy wszystkim darczyńcom, dzięki którym Rudy mógł być leczony. Szczególnie dziękujemy naszym cudownym weterynarzom z kliniki
Szuszu w Pszczynie
Emvet w Tychach,
Vetka z Bielska Białej
Klinice Teodorowscy z Orzesza.

Wszyscy walczyli o życie i dobre samopoczucie naszego Rudego.
Dzięki pomocy Was wszystkich mogliśmy sprawić, że przez ostatnich pięć lat życia był szczęśliwym psem i niczego mu nie brakowało…
Dziękujemy i prosimy pamiętajcie o nim… niech pamięć o Rudym staruszk