Mona - legenda Przystani. Nasza piękność ze wspaniałą, dużą latarnią na głowie i kręconą, jasną grzywą. Uratowana 14.07.2003 r. z targów końskich w Bodzentynie. Kupiliśmy Ją, ratując przed śmiercią w transporcie do włoskiej rzeźni, ponieważ miała złamaną tylną nogę i nie było szans, żeby dotarła tam żywa. Złamanie było na tyle stare, że w miejscu złamania powstał staw rzekomy. Wiele miesięcy żyła ze złamaną nogą, może nawet pracowała, albo tuczono ją, aby była cięższa, a tym samym droższa przy sprzedaży do rzeźni. Nikt nie dawał Jej szans na komfortowe i długie życie. Mona na przekór wszystkim pozbierała się i przeżyła z nami kilkanaście pięknych lat. Zawsze była pełna życia i siły. Nie było takiego płotka czy słupka którego nasza Mona nie była w stanie połamać czy powyginać. Była z nami 17 pięknych lat, niby spory kawał czasu a jednak nie wystarczająco długi... Mamy wrażenie jakby była z nami od zawsze, ale niestety nie na zawsze... Nigdy nie myśleliśmy o dniu kiedy przyjdzie nam się pożegnać bo Mona mimo już podeszłego wieku bardzo dobrze się trzymała. Do pewnego momentu była jednym z naszych ,,zdrowszych” koni. Niestety podstępna choroba odebrała nam naszą ukochaną Monę. Długo walczyła, nie poddawała się… do samego końca była bardzo łagodna i pogodna, chciała naszego towarzystwa, rżała nawołując nas. Niestety dzień przed przyjazdem Bezimiennej, Mona zgasła...Odeszła pozostawiając nas w rozpaczy. Serce przystaniowe po raz kolejny pękło. To zawsze jest trudne, to zawsze jest niesamowicie dziwne uczucie… z jednej strony ogromny smutek, bo odeszła jedna z naszych ukochanych przyjaciółek, z drugiej strony wielka radość bo Bezimienna dołączyła do stada ocalonych. Właściwie to już nie Bezimienna, pamięci naszej Mony nazwaliśmy ją Monia. Zawsze będziemy w Niej widzieć cząstkę Mony...
Mona była mądrym, dzielnym koniem, cieszyła się długo dobrym życiem u nas, mimo, że była już tak bardzo doświadczona przez los… Bezimienna klacz odziedziczyła po niej imię. Mamy nadzieję, że doda jej takiej siły, takiej mocy, takiej determinacji jaką charakteryzowała się nasza Mona. Wierzymy, że nasza Mona odeszła bo chciała zrobić miejsce dla Bezimiennej... Odeszła, żeby dać szansę innej istocie na lepsze życie...

Mona to piękne i mocne imię, które kilkanaście lat temu dostałaś ,przynioslo Ci szczęście.
Nikt w Ciebie nie wierzył. Wszyscy mówili, że nie dasz rady. Dałaś...
Ukradłaś sobie 17 pięknych lat.
17 lat wspólnego życia, wspólnej opieki uczenia się zaufania i wzajemnej miłości. W jednej chwili wszystko się skończyło...
Twoje serce się zatrzymało i nasz świat też. Odeszłaś pozostawiając po sobie ogromną pustkę. Jak dziwnie wejść na plac i zobaczyć Twój boks bez Ciebie. Zawsze w nim byłaś, wystawiałaś z zainteresowaniem główkę obserwując co się dzieje. Zawsze... Dzisiaj dołączyłaś do naszego niebiańskiego stada... Mamy nadzieję, że wyszedł po Ciebie Twoj Przyjaciel Kubuś. Byłaś jego największą miłością i wszystkim co miał. Kubuś odszedł kilka lat temu ale jesteśmy pewni, że czekał na Ciebie za Tęczowym Mostem. Znowu możecie tworzyć taką piękną parę... Tylko my już nie możemy tego zobaczyć. Mamy piękny, namalowany obraz na którym jesteś Ty i Twój ukochany Kubuś. Zawsze będziemy Was takimi pamiętać. Nigdy o Was nie zapomnimy. Każdy z Was, kiedy odchodzi zabiera ze sobą cząstkę nas, Ty zabrałaś taką większą. Bez Ciebie nic już nie będzie takie samo... Biegnij ukochana, zdrowa, szczęśliwa i wolna. Biegnij i ciesz się życiem. Biegnij...ale nie zapominaj o nas. Patrz na nas z góry i dodaj nam siły...
Dziękujemy Ci za te piękne wspólne lata.
Dziękujemy za to ,że byłaś.
Dziękujemy, że duma mogliśmy mówić o Tobie nasza piękna.
Gdybyśmy mogli cofnąć czas,odwrócić los to znowu uratowalibyśmy właśnie Ciebie. Dziękujemy Ci za wszystko.
Ból który pozostał po.twojej śmierci szybko nie minie, on chyba nigdy nie mini.
Byłaś legendą Przystani Ocalenie.
Dzisiaj nie mówimy Ci żegnaj, mówimy do zobaczenia Przyjaciółko.

Kochani z całego serca dziękujemy za każdy gest dobrej woli w kierunku Mony.
Szczególnie dziękujemy naszej serdecznej Przyjaciółce Kasi, za wsparcie Mony od samego początku. To Kasia nadała Jej to piękne imię bo dzięki Kasi mogliśmy uratować Monę.
Dziękujemy naszemu Dominikowi za codzienną opiekę, pielęgnację i dbanie o komfort życia Mony w chorobie.
Dziękujemy naszej pracownicy Alinie za troskliwą opiekę nad Moną od pierwszego Jej dnia w Przystani.
Nie jesteśmy w stanie wymienić wszystkich ale dziękujemy każdemu z osobna za wszystko.