Na dzień przed odejściem Delfinki otrzymaliśmy telefon od właściciela ośrodka jeździeckiego z prośbą o przyjęcie na emeryturę do Przystani wysłużonej, schorowanej, 25- letniej klaczy Sarci. Właściciel nie mógł jej zatrzymać, ale nie chciał sprzedać do rzeźni klaczy, która przez tyle lat pracowała w jego ośrodku- dziękujemy mu za to dobre serce dla niej. Dlatego prosił o przyjęcie klaczy do nas, aby godnie mogła dożyć końca swoich dni. Zgodziliśmy się, prosząc jednak właściciela o trochę czasu, abyśmy mogli poszukać dla niej jakiegoś miejsca, ponieważ w Przystani wszystkie boksy są zajęte. Kiedy ratowaliśmy Borutkę też brakowało miejsca w Przystani- zrobił je dla niej staruszek Oscar, czy i teraz Delfinka odchodząc zrobiła miejsce Sarze? Czy to zbieg okoliczności- kiedy ratujemy kolejne końskie życie w Przystani gaśnie czasem inne. To bardzo boli i trudno się z tym pogodzić, ale to jakby cykl życia, którym one same kierują. Sarcia jest bardzo spokojnym koniem, wymaga opieki weterynaryjnej, ale mamy nadzieję, że szybko dojdzie do siebie. U nas już nie będzie pracować..... teraz sobie odpocznie dzięki Państwa życzliwej pamięci.... W tej chwili będzie konieczne, aby zamieszkała w pensjonacie, gdyż z powodu pogarszającego sie stanu zdrowia- problemów z wstawaniem wrócił do Przystani Karol dlatego szczególnie gorąco prosimy o pomoc dla Sarci. Jest wychudzona, potrzebuje lepszej karmy, preparatów wzmacniających i na ochronę stawów oraz środków na opłacenie pensjonatu. Żadnego z naszych zwierząt nie zostawiliście Państwo bez pomocy, ufamy, że i tym razem tak będzie.... Wszelkie wpłaty przeznaczone jako pomoc dla niej prosimy kierować na nr konta zbiórkowego z dopiskiem „Dla Sarci”- za każdą wpłatę z góry serdecznie dziękujemy.