Babcia benia wyrwana ze skaryszewskiego piekła prosi o wsparcie. Olaboga boli mnie noga, tu mnie strzyka, tam mi coś chrupie, ciężko te kości i mięśnie utrzymać w kupie ! Mam już 20 lat. Starość nie radość. Kręgosłup mnie boli, bo ciężko harowałam przez tych 20 lat. Co miałam zobaczyć, już widziałam, w moim wieku niewiele konia może zaskoczyć. Bolą mnie kości, bolą mnie nogi, ale pod sercem czuję jak rośnie moje dziecko. Gdyby nie to, że jestem taka słaba to bym się bardziej cieszyła, bo końskie dzieci to jedyne dlaczego warto żyć w tym świecie pełnym zła…. Końskie dzieci pachną najpiękniej i dają nadzieję na lepsze jutro. Ten człowiek, dla którego harowałam, zabrał mnie w jedno takie miejsce. Myślałam, że widziałam wszystko, teraz mogę powiedzieć byłam w piekle. Widziałam dzieci prowadzone na rzeź, widziałam matki rozdzielane z dziećmi, widziałam zło. To miejsce było przesiąknięte strachem, złem i chciwością. Olaboga jak mnie strzyka w lewa noga!
Wiedziałam, że umrę…wiedziałam i że mnie poprowadzą na śmierć, że to kwestia czasu. Byłam spokojna, nie chciałam denerwować nienarodzonego. Ono nie musiało wiedzieć, że jesteśmy w złym miejscu. Ludzie to ogólnie bardzo nieudane stworzenia, ale co poradzisz? Nic nie poradzisz, ubzdurał sobie jeden z drugim, że są panami świata… i królują…

 


Dotykali mnie, macali mówili o mnie straszne rzeczy, że stara, że brzydka, że nie taka, że nic ze mnie nie będzie. Gdyby nie zbyt krótki sznurek, to bym pokazała tym ludziom, co ja o nich myślę, mieli szczęście, że bolały mnie kości od długiego stania. Ludzie …nie są dobrzy.
Bywają wyjątki. Przekonałam się o tym właśnie tam, w tym przedsionku piekła. Podeszła do mnie trójka z ludzkiego rodzaju, dwoje dorosłych i jedno jeszcze nie dorosłe, ale już nie źrebię… Jedna spojrzała na mnie, łza jej spłynęła po policzku. Nie rycz durny człowieku, pomyślałam! Trzeba zachować godność w każdej sytuacji, a takie mazanie się nikomu urody nie dodaje! W piekle nie trzeba płakać! Za chwilę spoglądam, drugiej się szklą oczy.
NO na barani oddech ! Jakie te człowieki miękkie bywają!
Skrępowały mnie te łzy, bo one te łzy roniły nade mną, dotykały mnie bez obrzydzenia, mówiły, że jestem piękna. No wiem, że jestem… ale miło mi to było usłyszeć. Mężczyzna wyciągnął kasę i mnie po prostu kupił. Zostałam sprzedana. Olaboga jak mnie boli jedna noga i w krzyżu łupie!!!
Żeby przypadkiem nie zauważyli, że się ucieszyłam, czy doceniłam ich gest, postanowiłam trochę poszarpać nimi, wierzgnęłam dwa razy nogami, a co ! Niech sobie nie myślą, że jak stara to będzie szła poczciwie nie wiedzieć gdzie! Z obcymi nigdzie nie należy chodzić, a wiadomo to jakie mają zamiary? Na słodkie słówka to się może nabrać, jakaś młoda klaczka, a mnie nikt nie oszuka! Tak szarpałam, tak wierzgałam, że ten mężczyzna nie mógł mnie utrzymać. Jedna z ludzkiego rodzaju, zrobiła tup tup tup i poszła gdzieś. Wróciła z takim dużym Benkiem. O ho! – pomyślałam ja ci pokażę!
Miotałam nim, zniechęcałam, ale uparty był, w końcu mu dałam się zaprowadzić do przyczepki. Smaczne siano tam było, a ja prawdę mówiąc byłam już zmęczona. Doszłam do wniosku, ze będzie co ma być. Ja już tyle przeżyłam, że przeżyję i to !
Olaboga jak mnie boli kolejna noga!
Jechaliśmy dość długo. Kiedy wysiadłam to wierzgnęłam jeszcze kopytami, żeby sobie nikt nie myślał, że ja słaba staruszka! O co to, to nie! Przywitała mnie matka w sile wieku, niemłoda kobyła Turma, opowiadała, że tu jest dobrze, że nikt mi nie zabierze dziecka i że będą o mnie dbać. Powiedziała, że teraz powinnam napisać list do dobrych ludzi… zapytałam DO JAKICH?????? Przecież ich garstka! Ona twierdzi, że ich jest dużo i że się nie znam. No to, żeby się nie kłócić na początek to piszę. Jestem Benia– tak mnie nazwali na cześć Benka, któremu ja i moi ludzie dziękujemy bardzo! W sumie Benia ładnie brzmi! Mam dużo lat i spodziewam się dziecka. Potrzebuję witamin, musli, trawokulek oraz pieniędzy na weterynarza i kowala.
Szczerze mówiąc, nie wierzę, że coś dostanę… bo ludzie nie lubią takich starych kobył, ale spróbuję, żeby nie było... Może nie pozwolicie rozczarować Turmy, bo ona bardzo w Was wierzy.
Z poważaniem
BENIA
Benia bardzo potrzebuje też pieniędzy na opiekę weterynaryjną i wizytę u kowala.
Komitet Pomocy dla Zwierząt
ul. Bałuckiego 7/37
43-100 Tychy
nr konta: 91 1050 1399 1000 0022 0998 2426
z dopiskiem "Dla Beni"
Dla przelewów zagranicznych:
Nr IBAN: PL 91 10501399 1000002209982426
Nr BIC(SWIFT): INGBPLPW
DZIĘKUJEMY ZA KAŻDĄ POMOC

 

17201041 1272006709519666 5436211500185824971 n