Po emisji programu o „Przystani Ocalenie” zadzwonili do nas ponad 80-letni ludzie, którzy prosili o przyjęcie do przytuliska 30-letniej klaczy, którą bardzo kochali, ale stan majątkowy i brak sił do opieki i pracy przy koniu zmusił ich do pozbycia się jej. Jesienią spłonęła stajnia, na wybudowanie nowej nie było ich stać - koń stał pod chmurką i nie przeżyłby nadchodzącej zimy. W podzięce za ciężką prace dla nich przez długie lata, oraz dlatego, że wiele lat temu Basia uratowała życie swojemu panu obiecali jej dożywocie. Gdy usłyszeli o przytulisku dla koni pomyśleli, że to jedyny ratunek dla konia i dla nich - nie chcieli sprzedać jej do rzeźni. Ponieważ Basia całe życie była sama, nie miała kontaktu z innymi końmi - wyjątkowo nie mogła zadomowić się w stadzie - dlatego znaleźliśmy jej nowy dom.