Dzień dobry Kochani…
Dla nas nie jest dobry ani trochę. Niebiański oddział Przystani Ocalenie zyskał kolejną gwiazdę… Kolejny raz przychodzi nam żegnać naszą zwierzęcą Przyjaciółkę… Taką wyjątkową i cudowną… Dziś w nocy, po cichutku za Tęczowy Most pognała nasza maleńka Jumi… Wczoraj wydawało nam się, że Jej stan troszeczkę się polepszył… Mieliśmy nadzieję, że to jeszcze nie Jej czas. Jumi miała tak wiele kryzysów i każdy dzielnie pokonywała. Miała ogromną wole życia i walki… Była naszą malutką Wojowniczką.
Jumi była jednym z najstarszych koni w Przystani. Zawsze mówiliśmy o niej z taką ogromną miłością ,bo i taka miłością była.
Była wyjątkowa i zajmowała szczególne miejsca w naszych sercach. Taka malusia, poczciwa staruszka… Jumi miała w sobie ogromną mądrość. Była wyjątkowa, niesamowicie mądra, grzeczna, spokojna, kiedy słyszała swoje imię, zawsze nam radośnie odpowiadała… Kochała kontakt z człowiekiem. Od jakieś już czasu miała problemy zdrowotne Raz było lepiej, niestety innego dnia gorzej. Ale mimo wszystko cały czas było… Dziś już nie ma… Nie ma naszej malutkiej miłości na czterech kopytach… Dzisiaj już pewnie gna po wiecznie zielonych pastwiskach w towarzystwie swojego Przyjaciela Alfika, który postanowił opuścić nas i Jumisię zdecydowanie za wcześnie… Kolejny raz pocieszamy się tylko tym, że te tutaj na ziemi rozdzielone, znowu mogą być razem w tym lepszym dla Nich świecie… Wierzymy, że kiedy przyjdzie i nasz czas wszyscy znowu się spotkamy a nasze serca znowu będą kompletne… Z każdym odejściem naszych podopiecznych odchodzi też kawałek nas… Z Jumi odszedł szczególnie wielki….

Z całego serca dziękujemy za opiekę nad Jumisią Pani dr Alicji ,która nigdy nie odmówiła pomocy i zawsze była, często nawet późno w nocy. Z całych sił walczyła o nasze Maleństwo szukając skutecznych sposobów, żeby Jumi mogła pobyć z nami jeszcze troszeczkę… Dziękujemy za opiekę naszym pracownicom Oli,Alinie ,Natalce. Dziękujemy za Wasze serce dla Niej, ciepło i dobro jakim obdarzałyście Ją każdego dnia. Dziękujemy, że przez te ostatnie dni po prostu byłyście przy Niej… Okazałyście Jej tak wiele uwagi i miłości…
Dziękujemy naszej Dance za opiekę i walkę o zdrowie i życie Jumi. Wiemy, że była ona szczególnie bliska sercu naszej Danusi. Chyba nikt tak mocno nie wierzył w Jumi jak właśnie nasza Danka… Kiedy nam brakowało już wiary, że Jumi będzie miała siłę walczyć, Danka nigdy w Nią nie zwątpiła i zawsze miała rację… Niestety nie tym razem…
Największe podziękowania składamy kochanej Pani Basi ,która dbała o naszą cudną staruszkę ,aby niczego jej nie zabrakło. Dzięki Pani Basi, Jumi miała zapas leków i preparatów, których tak bardzo potrzebowała. Kiedy wrzucaliśmy post o Jumi, że czegoś potrzebuje- Pani Basia zawsze była pierwszą osobą, która na niego reagowała. Tak samo było ostatnio… Prosilismy o leki dla Jumi. Pani Basia zamówiła je błyskawicznie, niestety Jumi nie doczekała swojej przesyłki… Teraz wykorzysta je stareńka Czesia, która też równie mocno ich potrzebuje…

Dziękujemy Wszystkim i każdemu z osobna za każdy nawet najdrobniejszy gest w kierunku naszej Jumisi…❤️

Zdjęcie wstawiamy kolorowe, bo chcemy żebyście zapamiętali ją taką jak na tym zdjęciu. Zawsze rozczochraną i tak niesamowicie uroczą…(*)(*)(*)